4.30.2012

Jego Znakomitość Dr Stopa

Oj, długo zwlekałam z jej zakupem, zdecydowanie za długo. 
Dziś kilka słów o imbirowo-waniliowej soli do stóp od Flos-Lek.



Zapach mocno ziemisty, słodkawo-waniliowo-imbirowy, jeśli wiecie co mam na myśli :) 
Dla przybliżenia, ta ziemistość kojarzy mi się z zapachem świeżej, żyznej gleby lub z zapachem kamienia. 
Sól świetnie rozmiękcza naskórek i nawilża skórę. Na stopach pozostawia lekko tłustą warstwę.
Używanie tarki nie jest już dla mnie tak nużące, bo jak mówiłam, naskórek jest bardzo dobrze rozmiękczony. 
Poza tym daje moich stopom cudowne uczucie odświeżenia i ulgi.
Soli używam raz w tygodniu, przed każdym pedicure, po jednej miarce. Opakowanie wystarcza na wieki.
Ja już nie szukam dalej. Ta sól jest dla mnie idealna.




Marka: Flos-Lek
Cena/pojemność: 14.90zł/500g
Gdzie kupiłam?: sklep internetowy

4.29.2012

Ulubieńcy kwietnia 2012

Dzisiaj będzie krótko i na temat. Moi ulubieńcy. 
 RĘKAWICA PEELINGUJĄCA. Tę kupiłam akurat w The Body Shop. Używam jej codziennie. Skórę mam gładziutką jak pupa niemowlaka. 
MIRACULUM SATYNOWE MASŁO DO CIAŁA. Słodki, ciepły i otulający zapach. Mi osobiście bardzo przypomina zapach masła od Flos-Lek "Wanilia i czekolada", choć nie jest tak nachalny. W środku małe granulki, który rozpuszczają się w mgnieniu oka. Masło porównywalne do tych z The Body Shop, pięknie nawilża (aha, napis "termiczne spa" może trochę zmylić. Masło nie posiada żadnych właściwości rozgrzewających, lub co gorsza chłodzących) 
KERASTASE ELIXIR ULTIME. Używam zawsze po myciu na mokre końcówki włosów. 
INGLOT PUDER TRANSPARENTNY. Drobniutko zmielony, dobrze matuje i świetnie nadaje się do zdjęć. 





4.28.2012

ECOpielęgnacja - szampon URTEKRAM

Kosmetyków naturalnych do włosów używam od trzech miesięcy. Ponadto stosuję oleje i przyznaję, że naprawdę nie pamiętam żeby moje włosy kiedykolwiek wyglądały tak dobrze.  

Dziś mowa o różanym szamponie duńskiej firmy Urtekram, który przeznaczony jest do wszystkich rodzajów włosów. 
Może zacznę od tego, na co najbardziej zwracam uwagę, czyli od zapachu. Za różanym zapachem nigdy nie przepadałam, zawsze kojarzył mi się z dojrzałymi kobietami. Tutaj, jednak mamy do czynienia z zapachem prawdziwej, dzikiej róży i muszę przyznać, że jest naprawdę ładny, jednak po nałożeniu odżywki znika bezpowrotnie. 



Konsystencja jest mocno lejąca, wodnista, choć zupełnie mi to nie przeszkadza. Przynajmniej skończę szampon szybciej (na zdjęciu powyżej chciałam pokazać Wam zużycie po 5-6 myciach. Zaznaczam, że myję włosy 2 razy). 
Bardzo dużym atutem szamponu jest to, że naprawdę dobrze oczyszcza. Jednak dobre oczyszczanie to nie wszystko, to przecież tylko jego podstawowe zadanie. 
W dalszych kwestiach już tak nie zadowala. Włosy są po nim mocno spuszone, a co najgorsze matowe. A matowych włosów nie zniese. 

Marka: Urtekram
Cena/pojemność: ok.35zł/500ml
Gdzie kupiłam?: stacjonarny sklep z ECOkosmetykami

4.27.2012

Peeling enzymatyczny od Lirene


Zwolenniczką peelingów enzymatycznych jestem z dwóch względów. 
Po pierwsze mam cerę naczynkową (wiecznie różowe policzki doprowadzają mnie czasami do szału), 
a po drugie bardzo doceniam wygodę jego stosowania - nakładam, po 30min. zmywam 
i gotowe. 

Mój wybór, już nie po raz pierwszy padł na ten peeling, choć przyznaję, że nie działanie, 
a zapach właśnie mnie do niego przyciągnął. Bardzo świeży, "czysty" i odprężający. 
Ale nie o zapachu dzisiaj. 

Peeling ma delikatną i bardzo kremową konstystencję. Wg zaleceń producenta należy zmyć go z twarzy już po kilku minutach.  
Do zaleceń jednak się nie stosuję. Peeling trzymam ok. 30 min., choć i po tym czasie 
nie uważam, że moja skóra na twarzy jest dobrze oczyszczona. 
Wydajność jest bardzo dobra. Przy stosowaniu 2 razy w tygodniu, jedno opakowanie wystarcza na 
ok. 1,5 miesiąca, może trochę dłużej. I zaznaczam, że nie jestem oszczędna w używaniu.  


Podsumowując: 
Jeżeli zależy Wam na skutecznym peelingu enzymatycznym, to tego z pewnością bym Wam nie poleciła. 
Lekkie odświeżenie, delikatne oczyszczenie i wygładzenie, oraz przyjemny zapach. To tyle, ile ten produkt może mi zaoferować.  

Marka: Lirene
Cena/pojemność: 16,90zł/75ml
Gdzie kupiłam?: sklep internetowy  

Jako mały bonus - mój kominek od YankeeCandle. 
Dzisiaj wrzuciłam do niego wosk Sun and Sand. 
Zapach ten zaliczony jest do kategorii Fresh. Niestety, w każdym zapachu z tej linii 
wyczuwam mydlane nuty. 
Tak jest i w tym wypadku. W mojej niewielkiej sypialni w ogóle się nie sprawdził. 
Zapach jest tak intensywny, że aż duszący. Kręciło mnie po nim w nosie. 
Plusem jest to, że szybko się ulatnia i nie pozostaje w pomieszczeniu. 

4.25.2012

KOSTKA DO MASAŻU - bomb cosmetics

Witajcie, 

w końcu wracam po długiej przerwie. W czasie mojej nieobecności, udało mi się zdobyć 
kilka produktów, które bardzo chciałabym Wam pokazać. 

Dzisiaj tak, jak sam tytuł wskazuje o kostce do masażu. 
W ostatnim czasie wiele blogerek pisało wiele pochlebnych recenzji na jej temat, dlatego postanowiłam na własnej skórze 
sprawdzić jej wspaniałe właściwości i zamówiłam ją w sklepie internetowym. 
Fanką wanilii byłam od zawsze, dlatego mój wybór padł na kostkę o nazwie WANILINKA.  
(Do wyboru były również: Czekoladowa Terapia, Miodowe Lato, Maślane Serce, Dzikie Róże, Aksamitna Truskawka, Siódme niebo, oraz Lawendowa Doskonałość) 



Poniżej opis producenta: 
"Kosteczka o ciepłym, waniliowym sercu otoczonym miodowo-karmelowym kożuszkiem! Kostka zawiera prawdziwe nasiona wanilii oraz miód i olejek z Paczuli, dzięki którym jest niebywale zmysłowa, odżywcza i po prostu niebiańska!" 
Opis jak marzenie. Idealny dla fanatyków słodkich i otulających zapachów. 

A teraz rzeczywistość: 
Niestety, gdybym wiedziała jak kostka pachnie rzeczywiście, 
z pewnością nie zdecydowałabym się na jej zakup. 
Owszem, czuję wanilię i wyraźnie widzę na kostce jej prawdziwe, czarne nasionka, 
jednak zapach jest na tyle mdły, że aż nie do zniesienia. 
Nie wiem, czy to za sprawą mieszanki olejku z paczuli z miodem, ale zapach 
jest jak dla mnie zbyt mleczny. To tak, jakbyście do mleka wrzuciły laskę wanilii i podgrzewały dłuższy czas.  

Co do właściwości nawilżających nie mam zastrzeżeń. Nawilża świetnie. Skóra jest gładka, miękka i dobrze nawilżona.  




Kostka w gruncie rzeczy nie jest taka zła, choć przez jej drażniący zapach 
nie potrafię jej używać, a co najgorsze znaleźć dla niej jakiekolwiek zastosowanie.  



Marka: Bomb Cosmetics
Cena/pojemność: 15zł/45g
Gdzie kupiłam?: sklep internetowy