Jeszcze nigdy przedtem nie miałam styczności z kosmetykami firmy Clinique. Po pierwsze ich opakowania, proste i mało atrakcyjne. Po drugie, żaden z ich kosmetyków nie okazał się aż takim hitem, żeby zawracać sobie nim głowę do momentu, póki nie trafiłam na ogrom pozytywnych opinii, na temat Even Better.
Silnie korygujący, udoskonalający koloryt cery, z filtrem spf15 - kupione.
Jest to najtańszy podkład, który do tej pory recenzowałam, choć na mojej cerze w niektórych aspektach okazał się być znacznie lepszy od tych droższych.
Konsystencja płynna, lekka, nie lejąca się.
Krycie - i tu o dziwo krycie lekkie. Dość rozczarowujące, tym bardziej, że nie lubię prześwitów na moich zaróżowionych policzkach. Krycie oczywiście można budować, co czynię za każdym razem.
Z określeniem wykończenia mam dość spory problem. Clinique mówi, że to wykończenie naturalne. Na mojej cerze podkład bez pudrowania świeci się dość mocno natomiast, kiedy tylko przypudruję ją delikatnie, na twarzy pozostaje zdrowy, subtelny połysk, przez co cera wydaje się być gładziutka i zdrowa.
Podkład utrzymuje się u mnie przez cały dzień, w nienaruszonym stanie. Nie przemieszcza się i nie ściera partiami. Co ważne, nie zmienia koloru w ciągu dnia.
Dzięki lekkiej konsystencji, o której już wspomniałam, podkład nie jest mocno wyczuwalny, nie czuję żadnej ciężkości.
Marka: Clinique
Cena/pojemność: 145zł/30ml
Gdzie kupiłam?: Douglas