3.27.2013

Mac MELBA

Melba to róż całkowicie matowy, utrzymujący się w ciepłej tonacji koralowo-brzoskwiniowej. 
Mimo, że teoretycznie jestem latem i powinnam trzymać się chłodnej tonacji róży, to ten nałożony w niewielkiej ilości wygląda bardzo dobrze. 
W przeciwieństwie do Dame, Melba ma bardzo dobrą pigmentację, dlatego wystarczy jedynie muśnięcie pędzla, żeby nabrać wystarczającą ilość produktu. 




 

3.25.2013

Pielęgnacja moich dłoni zimą

Nie należę do osób, które co chwila sięgają po krem do rąk. Nie dlatego, że nie lubię go używać, ale dlatego, że nie lubię zawracać sobie tym głowy.
Moja skóra dłoni w ciągu tej paskudnej i niekończącej się zimy znacznie ucierpiała, a ja wciąż poszukiwałam odpowiedniego kremu. Teraz myślę, że znalazłam, dlatego stwierdziłam, że warto byłoby pokazać Wam co sprawdza się najlepiej u mnie.

Eucerin ph5 Olejek pod Prysznic - używam, zamiast mydła do rąk. Zapach moim zdaniem dość typowy dla olejków myjących - nie spodziewajcie się kwiatowych świeżości. Dobrze myje, bardzo dobrze się pieni, a po umyciu skóra dłoni jest naprawdę mięciutka i przyjemna w dotyku. Co najważniejsze, nie mam uczucia lekko podsuszonej skóry, jak to bywało po umyciu zwykłym mydłem. To już moje drugie opakownie.


Clarins Hand and Nail Treatment Cream - najlepszy krem pod słońcem. Robi wszystko to, co idealny krem do rąk robić powinien. Zapach specyficzny dla Clarins'a - powiedzmy ziołowy, lekko aromaterapeutyczny, z czasem go polubiłam. Krem pięknie rozprowadza się na dłoniach, wchłania całkowicie, natychmiastowo!! Jest idealny w samochodzie - nie mam żadnych problemów ze ślizgającą się kierownicą. Nawilżenie, to już istna bajka - intensywne, a do tego w przypadku popękanej skóry dłoni leczy ją i pomaga w jej regeneracji. Od kiedy pokazałam go mojej mamie, ona również stała się jego wierną fanką. 


SVR Xerial do Skóry Popękanej i Spierzchniętej - używam go wyłącznie na noc. Krem prawie bezzapachowy, ma gęstą konsystencję i dość tępo się go rozprowadza. Po nałożeniu pozostawia na dłoniach lekko śliski i lepki film. Mimo dość znacznych minusów lubię go za nawilżenie jakie daje. Dłonie po nim są delikatne, mięciutkie i nawilżone.
Konkurować mógłby z nim spokojnie Avene Cold Cream (tańszy o połowę). Nawilża dobrze, choć nie  tak dobrze, jak SVR, a poza tym nie pozostawia żadnego nieprzyjemnego filmu na dłoniach, wchłania się krócej, jak 30s., dużo lepiej się go rozprowadza.


3.14.2013

Pielęgnacja twarzy

Już od dłuższego czasu zaczęłam zdawać sobie sprawę, że nie informuję Was na bieżąco o używanych przeze mnie produktach, nie mówiąc już o wyrażaniu swojej opinii na ich temat. 
Moja uwaga skierowana jest ostatnio głównie na pielęgnację twarzy, bo z nią mam największy kłopot. 
Mam skórę mieszaną, dość wrażliwą i BARDZO skłonną do zapychania. 
Poniżej lista obecnie używanych kosmetyków.  


1. Lancome Tonique Confort - przeznaczony do skóry suchej. Używam go z wielką przyjemnością, a uwielbiam za gęstą, treściwą konsystencję i przepiękny zapach. Nie podrażnia skóry, nie powoduje świecenia i nadmiernego przetłuszczania się. Warto jednak nadmienić, że prawdopodobnie nie różni się niczym szczególnym od toniku za 10zł. :):):)  
2. Estee Lauder Gentle Eye Makeup Remover - świetny do zmywania ciężkich makijaży oka. Zmywa wszystko!! Jest bezzapachowy, beztłuszczowy i naprawdę skuteczny. Niestety delikatnie w szczypie w moje hiper-wrażliwe oczy. 
3. Bioderma Sensibio H2O - używam do codziennego zmywania makijażu twarzy i oczu. Nie podrażnia, nie powoduje powstawania wyprysków - dla mnie to najistotniejsze. Jest delikatna i skuteczna, zresztą same wiecie ;) 
4. Dermallogica Overnight Clearing Gel - jego pełną recenzję znajdziecie TUTAJ. Ratuje mi życie po prostu. Używam zamiast kremu na noc.
5. Dermalogica Gentle Cream Exfoliant - najwspanialszy peeling enzymatyczny na świecie. Bardzo podobny ma w swojej ofercie REN, mimo to, ja nawet nie chcę testować innych. Skóra po użyciu jest jak nowa - jaśniejsza, gładsza, jędrniejsza, wspaniała!! Zapach nie koniecznie zachęca, jednak efekty są zachwycające. Używam regularnie 2 razy w tygodniu.
6. REN Hydra-Calm Global Protection Day Cream - przeznaczony skóry wrażliwej. To mój najnowszy nabytek i obawiam się, że mnie zapycha. Nawilża cudnie, ma lekką i delikatną konsystencję. Po dłuższych testach dam Wam znać, czy moje przeczucia się sprawdzą :]
7. Clarisonic Mia - haha, to moja wielka niewiadoma, temat zagadka. Być może używam jej zbyt krótki czas, ja jednak nie zauważyłam większych zmian na mojej skórze. Muszę dać jej więcej czasu.
8. Dermalogica Skin Resurfacing Cleanser - wersja podróżna do testów. Kiedy tylko skończy mi się to małe opakowanie, z pewnością sięgnę po pełnowymiarowy produkt. Wspaniały pogromca zaskórników, a w dodatku jest delikatny. Nie pieni się zupełnie, nie pozostawia uczucia ściągniętej skóry. Używam 3-4 razy w tygdniu.
9. Dermalogica Clearing Skin Wash - żel do codziennego stosownia. To już moje drugie opakowanie. Oczyszcza na tyle dobrze, że nie widzę różnicy, między oczyszczaniem samym żelem a oczyszczaniem ze szczotką Clarisonic. Tuż po umyciu, skóra jest lekko ściągnięta. Żel jest bardzo gęsty i bardzo wydajny. Poprzednia butelka wystarczyła mi na 4,5 miesiąca. Zapach - medyczno-mentolowy.     

3.12.2013

Mac DAME

'Dame' to róż, nad którym zastanawiałam się już od dłuższego czasu. Mac oferuje tak ogromną gamę kolorystyczną, natomiast mi w oko wpadł ten jasny, niczym nie wyróżniający się chłodny róż. 
Ma satynowe wykończenie i jest bardzo słabo napigmentowany. W przypadku innych róży, które mam wystarczy muśnięcie pędzlem po produkcie, w tym wypadku muszę się sporo nasmyrać, żeby cokolwiek wyciągnąć z opakowania. 
Obecnie na mojej twarzy wygląda nijako. Może kiedy się opalę będzie wyglądał lepiej, hę? Muszę wypróbować go jeszcze z czerwienią na ustach, bo może okazać się dla niej niezłym tłem. 

Macie może jakieś dobre rekomendacje na piękne korale i brzoskwinie dla chłodnego typu urody? Szukam czegoś na wiosnę, choć tak naprawdę myślę już o lecie :):):)




Image and video hosting by TinyPic

3.04.2013

Estee Lauder Sumptuous Extreme Lash Multiplying Volume Mascara

Moje rzęsy są z natury dość długie i podkręcone, dlatego jedyne czego oczekuję od tuszu do rzęs to pogrubienie. Nie znoszę plastikowych i silikonowych szczoteczek i myślę, że posiadaczki dłuższych rzęs doskonale mnie rozumieją.  
Przez pierwsze 1,5 miesiąca tusz był okropnie mokry, a podczas malowania za każdym razem szczoteczka wyciągała zbyt dużą ilość produktu. 
Teoretycznie tusz miał być pogrubiająco-wydłużająco-rozdzielający, ja jednak na swoich rzęsach lekkie pogrubienie, nieco lepsze wydłużenie bez grudek plus dość dobre rozdzielenie, szczególnie na dolnych rzęsach. Dość rozczarowujące, chociaż patrząc na szczoteczkę mogłam się tego spodziewać. 
Nie zauważyłam żeby się osypywał, ale w ostatnim tygodniu zaczął mi się odbijać w ciągu dnia na górnej powiece. Wcześniej nic takiego nie miało miejsca, dlatego mam kolejny powód żeby nie kupować go już nigdy więcej. 







Marka: Estee Lauder
Cena/pojemność: 135zł/8ml
Gdzie kupiłam?: Douglas 

Image and video hosting by TinyPic