6.25.2013

L'OCCITANE nawilżająca emulsja do rąk i ciała

Emulsja jest idealnym rozwiązaniem przede wszystkim na lato. 
Ma przyjemnie lekką, a do tego dobrze nawilżającą formułę. Konsystencja dość wodnista, przez co nie czuję na dłoniach ciężaru kremu do rąk. Doceniam to szczególnie teraz, kiedy temperatury są naprawdę wysokie. 
Nie wchłania się błyskawicznie, choć samo rozprowadzanie nie sprawia mi żadnego problemu. 
Pachnie dokładnie tak samo, jak osławiony już krem do rąk z tej samej linii, z masłem shea - dość babcinie wg mnie, ale wiem, że ten zapach ma swoich zagorzałych zwolenników. Przyzwyczaiłam się do niego, choć w istocie nie należy on do moich ulubionych. 
Emulsja w przeciwieństwie do kremu zawiera 5% masła shea (dla przypomnienia, krem zawiera 20% masła shea, który gorącopolecam : sprawdza się świetnie na przesuszonej skórze dłoni).  




 

 

Marka: L'occitane
Cena/pojemność: 89zł/300ml
Gdzie kupiłam?: sklep L'occitane


6.21.2013

milkshake live-in conditioner

Pierwszym plusem odżywki, nawet bez otwierania opakowania jest dla mnie forma spray'u. Moje włosy są tak delikatne i tak cienkie, że nie mam większych problemów z ich obciążeniem, czego skutkiem okazuje się wygląd smętnej Mery w ciągu dnia. 
Zapach słodki, mleczko-karmelkowy, niestety dość mocno podszyty chemią. Na szczęście tuż po wysuszeniu włosów, syntetyczny aromacik traci na intensywności, a włosy pachną słodko na kilka godzin po umyciu. 
Odżywka tak przyjemnie zmiękcza i nawilża moje włosy, że na początku używania nie mogłam przestać ich dotykać. Poza tym ułatwia mi ich rozczesywanie tuż po umyciu. Jedyny problem pojawia się w deszczowe dni, kiedy moje już i tak puszące się włosy, robią się puszące jeszcze bardziej (produkt bogaty w proteiny). 
Sam kosmetyk jest bardzo lekki i ciężko z nim przesadzić. Przy każdej aplikacji używam ok. 7-8-iu pompek. A jeśli o pompce mowa, to dozownik działa jak ta lala. Bez zacięcia. I dozuje bardzo przyjemną mgiełkę. 





Marka: milk-shake
Cena/pojemność: ok. 55zł/300ml
Gdzie kupiłam?: beautybay.com

6.20.2013

Decleor Aroma Cleanse Tonifying Lotion

Pielęgnacja mojej twarzy bez toniku nie istnieje. Bez względu na cenę, wszystkie wykonują mniej więcej tę samą robotę, a co najważniejsze - wszystkie, bez wyjątku przywracają odpowiednie pH naszej skórze. 

Decleor serwuje nam w swoim toniku cytrusowo-ziołowo-aromaterapeutyczny zapach. Od zawsze trzymałam się z daleka od cytrusowo pachnących kosmetyków, natomiast ten cytrus jest , o dziwo! naprawdę przyjemny. 
Idealny na gorące lato. Ostatnio przelałam jego niewielką część do małej buteleczki z pompką. Spryskuję nim twarz również w ciągu dnia. Mega dawka odświeżenia!

Tuż po przetarciu twarzy i odczekaniu kilku sekund, tonik pozostawia na skórze lekko lepką warstwę. 
Minus nieznaczny, choć drażniący. Nie zawiera alkoholu. Bardzo dobrze zmywa pozostałości makijażu i jest niezwykle delikatny dla skóry. 

Decleor proponuje bardzo przyjemny w stosowaniu kosmetyk, jednak z pewnością nie lepszy od naszej polskiej Melissy, za mniej niż 10zł.  

 



 



Marka: Decleor
Cena/pojemność: ok. 110zł/400ml
Gdzie kupiłam?: feelunique.com

6.19.2013

SVR Lysalpha Gel Moussant żel myjący

Żel niestety nie do końca wydajny. Jedno opakowanie wystarczyło mi na 1-1,5 miesiąca. Konsystencja dość lejąca. Zapach w stylu żelu Effaclar Duo - lekko zalatuje płynem do naczyń, co początkowo drażniło mnie niemiłosiernie. Z czasem przywykłam.
Podczas wieczornego mycia twarzy używam go dwa razy. Najpierw zmywam nim makijaż, później używam razem ze szczoteczką Clarisonic. Mimo, że pieni się bardzo delikatnie zmywa z twarzy wszystko. Jest bardzo delikatny dla mojej skóry twarzy, ale niestety moje hiper wrażliwe oczy od razu reagują pieczeniem. Po umyciu, moja skóra jest czyściutka, miękka i nie ściągnięta. 

Od kiedy zaczęłam używać żelu SVR stan mojej cery polepszył się drastycznie. Po zużyciu 2-óch opakowań pozbyłam się zaskórników na dobre. 
W mojej opinii, mimo wielu minusów jakie posiada jest to jeden z lepszych i skuteczniejszych żeli do oczyszczania skóry problematycznej.  






Marka: SVR
Cena/pojemność: 54,99zł/200ml
Gdzie kupiłam?: Super-Pharm

6.18.2013

Pureology Pure Volum Shampoo&Conditioner

O marce Pureology słyszałam już od dłuższego czasu, ale kiedy tylko miałam okazję powąchać ich odżywkę z serii Pure Volum - przepadłam z kretesem , a zamówienie zrobiłam już drugiego dnia.
Moje włosy cienkie z natury, farbowane, lubią się plątać, puszyć i wywijać w różne strony. 


Pure Volum Shampoo. Zapach ziołowo-aromaterapeutyczny, dość intensywny, utrzymuje się na włosach cały dzień po umyciu. Zauważyłam, że takie zapachy z wiekiem, podobają mi się coraz bardziej. Mycie to pełen relaks.
Konsystencja szamponu jest gęsta i kremowa. Mi wystarczy odrobina z zagłębieniu dłoni do umycia włosów długości za ramiona. Po spłukaniu włosy są bardzo tępe, jak po użyciu mocno oczyszczającego szamponu. 
Efekt. Już dawno nie miałam tak sypkich włosów. Moje włosy są miękkie, gładkie i lekkie, a do tego pachną pięknie. Żadnych spektakularnych efektów uniesienia od nasady nie zauważyłam. 


 

Pure Volum Conditioner. Najlepiej pachnąca odżywka, jaką do tej pory używałam. Słodki cukiereczek z lekkim ziołowym echem szamponu. Tak, jak w przypadku szamponu, zapach utrzymuje się cały dzień. Gęsta. Zaraz po spłukaniu, jestem w stanie przeczesywać włosy palcami. Nie zapobiega puszeniu się moich włosów i niestety zauważyłam, że obciąża przy nałożeniu w większej ilości. Nie przyspiesza przetłuszczania.

Czy kupię ponownie? Nie, mimo że używanie tego zestawu to dla mnie sama przyjemność. Jestem jednak pewna, że za tę cenę mogę znaleźć coś, co da mi duże lepsze efekty na głowie. Taką przynajmniej mam nadzieję :):)





Marka: Pureology
Cena/pojemność: szampon ok. 70zł/250ml; odżywka ok. 82zł/250ml
Gdzie kupiłam?: feelunique.com