7.27.2013

Sally Hansen Airbrush Legs




  
Rajstopy w spray'u od Sally Hansen stały się już chyba kultowym produktem upiększającym do nóg. 
Ogrom pozytywnych recenzji przekonał mnie do kupna, tym bardziej, że udało mi się trafić na promocję. 
Light Glow to najjaśniejszy odcień z gamy 4 dostępnych. 
Zaraz po pierwszym roztarciu na skórze, moim oczom ukazał się kolor marchewki. Myślałam, że śnię, bo kolor pomarańczy wyglądał dość intensywnie na mojej bladej skórze.
Kiedy jednak zaczęłam przykładać się do równomiernego rozcierania, kolor jakby złagodniał i stawał się coraz bardziej naturalny, a skóra bardziej wygładzona i rozświetlona.

Tuż przed aplikacją posmarowałam nogi balsamem lub masłem do ciała, co prawdopodobnie przyczyniło się do brudzenia ubrań i wszystkiego wokół. Dość ciężko było mi rozprowadzić produkt na suchej skórze. 

 

 


 





Podczas przygotowywania zdjęć do tego posta, okazało się że niestety produkt bardzołatwo brudzi ubrania.  



7.24.2013

Wakacyjna kosmetyczka cz. III - makijaż




 

1. Chanel Vitalumiere Aqua w odcieniu 20 Beige. Nie wspominałam o nim jeszcze na blogu, ale jak do tej pory okazał się najlepszym podkładem spośród tych, które do tej pory używałam. Ma bardzo dobre krycie (od lekkiego, przez średnie do pełnego), jest lekki na twarzy, nawet w te upały. Bardzo dobrze trzyma się skóry. Po porannym makijażu, ciężko jest mi go zmyć z dłoni. Na twarzy wygląda bardzo naturalnie, satynowo. Skóra wydaje się być lekko rozświetlona, żywa, zdrowa, bez niezdrowego świecenia, mimo mojej mieszanej cery. To już moja 3 butelka. Aha, posiada SPF15.  
2. MAC Pro Longwear Concealer w odceiniu NW15. Długotrwały, wodoodporny, korektor o gęstej konsystencji. Bardzo dobrze kryje, pozostawia na skórze całkowity mat. Lekko wysusza miejsca, w których go nałożę, szczególnie odczuwam to pod oczami. Muszę jakiś dobrze nawilżający krem pod oczy kupić. 
3. MAC Prep+Prime Highlighter w odcieniu Radiant Rose. Świetny różowy rozświetlacz nie tylko pod oczy. Nakładam go również na brodę, łuk kupidyna, wzdłuż nosa i pionowo na czoło. Jeżeli będę miała okazję dorwać w strefie wolnocłowej Touche Eclat z chęcią porównam te dwa rozświetlacze ze sobą.  

 

1. Lancome Poudre Majeur Excellence w odcieniu 01 Translucide. Puder matujący, który nie matuje. Używam go jedynie do lekkiego utrwalenia. Po nałożeniu na twarz nawet kilkoma warstwami jest praktycznie niewidoczny i za to go lubię. Z pewnością nie kupię go ponownie. Jest zatrważająco niewydajny.  

2. MAC Powder Blush w odcieniu Melba. Efekt na twarzy możecie obejrzeć tutaj (KLIK). Idealny na lato. 

3. Bourjois Delice de Poudre Bronzing Powder. Zabieram go ze sobą tylko i wyłącznie dlatego, że innego bronzera nie posiadam. Laguna jest na mojej liście życzeń.  

 

1. Catrice Lash Brow Designer.  Nieszczególne polecam. Nie skleja, ale też nie utrwala na dłuższą metę. Po przeczesaniu brwi żelem, jest mi łatwiej podkreślić je kredką. Nadal szukam dobrego żelu do brwi i życzyłabym sobie nieprzezroczyste opakowanie. Po kilku tygodniach używania zawartość wygląda okropnie. 

2. Golden Rose Eyebrow w odcieniu 101. Ta kredka jest ze mną już od dobrych pięciu lat. Ma piękny grafitowy odcień - chłodny, nie za szary, jest odpowiednio miękka i kosztuje 8,50zł. Jedna wystarcza mi na równy miesiąc, ale tylko dlatego, że przy podkreślaniu każdej z brwi, ostrzę ją 2 razy. Efekt na moich brwiach możecie podpatrzeć np. tutaj (KLIK)

3. Tweezerman penseta. Ostra i precyzyjna. Czy można chcieć więcej od pensety? 

 

1. Shiseido Accentuating Cream Eyeliner w odcieniu Black. Upałów nie wytrzymuje, odbija się na górnej powiece po ok. dwóch godzinach. Jest jednak intensywnie czarny, a używanie to sama przyjemność. Na powiekach rozprowadza się jak masełko. Używam go już 1,5 roku i nadal świetnie mi służy.  

2. Estee Lauder Eyeshadow Duo w odcieniu Raisins.  

3. MAC Eye Kohl w odcieniu Teddy. Alternatywa dla czarnej kredki. 

 

1. Ardell Invisibands Demi Wispies False Eyelashes. Żeby poszaleć wieczorem :) 

2. Duo Adhesive Lash Glue

3. Max Factor False Lash Effect Waterproof Mascara.  Nie wiem co mnie podkusiło do kupna mascary z silikonową szczoteczką. Nie mam problemu z krótkimi rzęsami, dlatego wolę szczoteczki z włosia, które potrafią je dużo lepiej podkreślić - wydłużyć i podkręcić. Ten tusz jedynie skleja moje rzęsy. Wiem, że na krótszych rzęsach sprawdza się o niebo lepiej. Na wszelki wypadek zabieram wodoodporną mascarę, jednak liczę, że znajdę coś lepszego w strefie wolnocłowej.   

 

1. Spehora Powder Brush

2. Real Techniques Buffing Brush

3. Real Technique Contour Brush

4. MAC 217 Blending Brush

7.21.2013

Wakacyjna kosmetyczka cz. II - pielęgnacja ciała i włosów


1. Lactacyd Femina. Zastanawiałam się przez chwilę, czy powinnam pokazywać Wam swój żel do higieny intymnej. Stwierdziłam, że nigdy wcześniej i  już nigdy później Wam go pokazywać nie będę, dlatego teraz mam przynajmniej okazję powiedzieć, że bardzo go lubię i używam go od zawsze.  
2. Rituals Zensation Foaming Shower Gel Sensetion. Forma identyczna jak w żelu do golenia Gilette. Jedyna różnica to zapach. Delikatny, czysty, świeży jak w SPA!! 


3. The Body Shop Cocoa Butter Body Scrub. Wersja mini. Nigdy jeszcze nie miałam do czynienia z peelingami The Body Shop. Wakacje to świetna okazja do testów. 



4. Sally Hansen Airbrush Legs. Wybrałam najjaśniejszy z odcieni - Light Glow. Nie wiem czego się po tym cudzie spodziewać, ale moje oczekiwania są wysokie. 


5. Nuxe Huile Prodigieuse. Must have!! 


6. Calvin Klein One Summer 2013. Z zapachami mam ostatnio dość spory problem. Zapachy, które posiadam i które podobały mi się od lat, nagle przestają mnie interesować. Idąc do perfumerii w żadnych nie potrafię odnaleźć tego 'czegoś'. Dziwny stan. Nie wiedząc czego chcę na wakacje zdecydowałam się na lekkiego i świeżego Calvin'a. W tym roku jest jak dla mnie, nieco zbyt cytrusowy. 



1. Philip Kingsley Flaky/Itchy Scalps Shampoo
2. Macadamia Moisturizing Rinse
3. Kerastase Elixir Ultime
4. Tangle Teezer

Poniżej lokówka Remington Pearl Pro Curl o średnicy 32mm. Grubość loków jest dość spora, dlatego na moich włosach (lekko za ramiona) nadaje efekt, dużych i grubych loków
Jest mała i lekka. Idealna w podróży. 

7.19.2013

Co jest w mojej wakacyjnej kosmetyczce - pielęgnacja twarzy

...czyli co zabieram ze sobą na mój zbliżający się wielkimi krokami urlop. Kosmetyczek jest tak naprawdę kilka, dzisiaj padło akurat na pielęgnację twarzy. W kolejnych dniach planuję dodać pielęgnację ciała i włosów, oraz makijaż. Jeżeli będziecie miały ochotę, to również wakacyjne outfit'y - na dzień i na wieczór. Dajcie mi znać, co o tym myślicie. A może męska kosmetyczka Was zainteresuje? 


Na pierwszy rzut idzie płyn dwufazowy, a raczej dwa, a być może żaden z nich, bo żaden z nich nie radzi sobie do końca z moją wodoodporną mascarą. Z braku laku zdecyduję się oczywiście na jeden, ale może Wy znacie jakieś dobre płyny do demakijażu oczu, które bez problemu usuwają wodoodporny makijaż?


Druga w kolejności jest szczoteczka Clarisonic. Ostatnio wymieniłam w niej nasadkę z Sensitive na Delicate i to było to, czego moja skóra potrzebowała. Efekt to dużo delikatniejsze i tak samo dogłębne oczyszczanie. Jeżeli podczas oczyszczania końcówką Sensitive miałyście wrażenie wbijania się setek małych igiełek w skórę, to ja Wam gorąco polecam końcówkę Delicate. Zdziwicie się o ile delikatniejsza i gładsza będzie Wasza skóra na twarzy.  Co do żelu do mycia, zabieram ze sobą mój ulubiony SVR Lysalpha, o którym możecie poczytać więcej tutaj (KLIK). Jest delikatny i bardzo dobrze oczyszcza moją mieszaną i wrażliwą skórę twarzy. Przelewam go do mniejszej buteleczki. 


Następny w kolejce jest odświeżający tonik z Decleor (KLIK). Robi co ma robić - tonizuje i odświeża. Przelewam do mniejszej buteleczki. 


Podczas wyjazdu nie obędę się bez peelingu enzymatycznego, czyli  Gentle Cream Exfoliant. Jest po prostu najlepszy - delikatny i bardzo skuteczny. Skóra jest po nim rozjaśniona, oczyszczona i gładka jak pupa niemowlaka. 


Zabieram ze sobą również dwa kremy - pierwszy to REN do skóry wrażliwej, pisałam o nim tutaj (KLIK). Nie zapycha porów i mimo, że bardzo dobrze nawilża, to nie powoduje u mnie świecenia się skóry, za co go kocham. 


Kolejny krem, to moje ostatnie, spore odkrycie. Mówi się o nim zdecydowanie za cicho, bo z moimi małymi podskórnymi krostkami poradził sobie lepiej niż Effaclar Duo (pomijając fakt, że ten niczego na mojej twarzy nie wskórał). Tea Tree Skin Clearing Lotion bardzo dobrze wygładził i oczyścił moją skórę. Przy ciągłym stosowaniu wysusza niestety, dlatego dobry krem nawilżający jest niezbędny. Można używać go na dzień bez dodatkowych filtrów przeciwsłonecznych. 


Filtr od Institute Estederm to u mnie nowość. Nie potrafię wydać na jego temat jeszcze żadnej, konkretnej opinii, użyłam go dopiero kilka razy. Zależało mi na czymś porządnym, co nie zablokuje mi porów przede wszystkim. Póki co mogę powiedzieć, że filtr przyjemnie się rozprowadza, ładnie pachnie, makijaż utrzymuje się na nim tak, jakbym miała na sobie jedynie kremie, nic nie spływa i się nie rozmazuje. Nie powoduje świecenia. 


Ostatnią jest miniaturka kremu po opalaniu do twarzy i ciała. Prawdę mówiąc nie wiem czy odważę się go użyć na twarz, bo jak do tej pory wszystko co wpadło mi w ręce od Clarins'a, pozapychało mi pory. A pryszcze na wakacjach to ostatnia rzecz, o której marzę. 

7.08.2013

Trzej muszkieterowie na lato, czyli co gości na moich ustach w wakacje


Dior Addict Gloss 553  'Princess' 

Kolor określiłabym na transparentny, jasny, chłodny róż połączony z milionem drobinek. Drobinki są zupełnie niewyczuwalne na ustach i nie osiadają na nich. Błyszczyk nie klei się i utrzymuje dość długo - bez jedzenia i picia nawet 3-4 godziny. Przyjemnie nawilża usta i nadaje im lustrzany blask. Najpiękniej wygląda w sztucznym świetle.  

Marka: Christian Dior
Cena/pojemność: 129zł/6,3ml
Gdzie kupiłam?: Douglas 






Clarins Instatnt Light Natural Lip Perfector 'Rose Shimmer' 
Mimo, że nazwa sugeruje drobinki, to ten błyszczyk ich nie posiada. Kolor, jest bardzo podobny do poprzednika - chłodny, bardzo jasny róż. Nie klei się, utrzymuje zaledwie 1,5-2 godziny. Nadaje złudne uczucie nawilżenia niestety. Tuż po zniknięciu z ust, mam uczucie, że nic na nie wcześniej nie nałożyłam. To co jednak jest w nim wyjątkowe, to to, że usta są optycznie wygładzone i wyglądają, jak po delikatnym photoshopie. A do tego pachnie zdecydowanie czymś do jedzenia. Waniliowo-karmelowa babeczka przychodzi mi na myśl. Ten zapach przebija trzykrotnie pachnące waniliowo pomadki z Mac'a.  

Marka: Clarins 
Cena/pojemność: 67zł/12ml
Gdzie kupiłam?: Douglas 





Yves Saint Laurent Rouge Volupte 13 'Peach Passion' 
Połączenie różu z żywą brzoskwinią. Królowa tego lata. Formuła jest bardzo kremowa, wykończenie satynowe, pigmentacja fenomenlna, a do tego pachnie jak melon. Dla mnie, pełen luksus, choć w tym wypadku płacimy w większości za logo i opakowanie, niż za sam produkt. Nie wiem czy kupię ponownie. 
Odpowiednikiem tego koloru jest 'Costa Chic' z Mac'a 

Marka: YSL 
Cena/pojemność: 149zł/4ml
Gdzie kupiłam?: Douglas