4.27.2012

Peeling enzymatyczny od Lirene


Zwolenniczką peelingów enzymatycznych jestem z dwóch względów. 
Po pierwsze mam cerę naczynkową (wiecznie różowe policzki doprowadzają mnie czasami do szału), 
a po drugie bardzo doceniam wygodę jego stosowania - nakładam, po 30min. zmywam 
i gotowe. 

Mój wybór, już nie po raz pierwszy padł na ten peeling, choć przyznaję, że nie działanie, 
a zapach właśnie mnie do niego przyciągnął. Bardzo świeży, "czysty" i odprężający. 
Ale nie o zapachu dzisiaj. 

Peeling ma delikatną i bardzo kremową konstystencję. Wg zaleceń producenta należy zmyć go z twarzy już po kilku minutach.  
Do zaleceń jednak się nie stosuję. Peeling trzymam ok. 30 min., choć i po tym czasie 
nie uważam, że moja skóra na twarzy jest dobrze oczyszczona. 
Wydajność jest bardzo dobra. Przy stosowaniu 2 razy w tygodniu, jedno opakowanie wystarcza na 
ok. 1,5 miesiąca, może trochę dłużej. I zaznaczam, że nie jestem oszczędna w używaniu.  


Podsumowując: 
Jeżeli zależy Wam na skutecznym peelingu enzymatycznym, to tego z pewnością bym Wam nie poleciła. 
Lekkie odświeżenie, delikatne oczyszczenie i wygładzenie, oraz przyjemny zapach. To tyle, ile ten produkt może mi zaoferować.  

Marka: Lirene
Cena/pojemność: 16,90zł/75ml
Gdzie kupiłam?: sklep internetowy  

Jako mały bonus - mój kominek od YankeeCandle. 
Dzisiaj wrzuciłam do niego wosk Sun and Sand. 
Zapach ten zaliczony jest do kategorii Fresh. Niestety, w każdym zapachu z tej linii 
wyczuwam mydlane nuty. 
Tak jest i w tym wypadku. W mojej niewielkiej sypialni w ogóle się nie sprawdził. 
Zapach jest tak intensywny, że aż duszący. Kręciło mnie po nim w nosie. 
Plusem jest to, że szybko się ulatnia i nie pozostaje w pomieszczeniu. 

4 komentarze:

  1. też czuję w tym zapachu mydło. Zupełnie mi się nie spodobał. A ten Cherry b. sprawdzę :) mam w domu nowy wosk i dopiero czekał na swoją kolej :)
    Bardzo fajny blog :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro zapach wosku jest za intensywny, może warto przerzucić się na samplery albo tealigty (podgrzewacze).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to byłoby rozwiązanie, jednak w wypadku tego zapachu chyba się to nie sprawdzi. A swoją drogą to muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie miałam ani samplerów, ani podgrzewaczy od Yankee

      Usuń