5.22.2014

Nowe cukierki

Regularne wpisy kuleją u mnie strasznie.
Nie jesteście na bieżąco z kosmetykami, które używam, a dzielę się z Wami tylko szczątkiem tego, co tak naprawdę chciałabym Wam pokazać. 
Dlatego dla Was na osłodę, a samej sobie na zachętę pokazuję zakupy z ostatniego miesiąca. Sama uwielbiam podglądać, Wasze nowości, dlatego dzisiaj z chęcią podzielę się swoimi. Większość kosmetyków używam od ok. dwóch tygodni, dlatego zdecydowałam się na wstępne opinie.


Bobbi Brown Shimmer Brick (219zł) w odcieniu Nectar na mojej liście życzeń pojawił się zimą. W mojej toaletce brakowało mi typowo rozświetlającego różu, dodającego życia mojej twarzy, czegoś odświeżającego. Najbardziej podoba mi się subtelność  i delikatność samego rozświetlacza, ciężko przesadzić. Wygląda pięknie w makijażu dziennym, zero efektu tandety, jest promieniście, tak jak oczekiwałam, tchu mi jednak nie odbiera. Wcale nie jest wyjątkowy i wcale nie trzeba go mieć.  
Wyjątkowy natomiast okazał się Stila Convertible Color (ok.80zł) w kolorze Gerbera. Idealny brzoskwiniowo-różowy produkt w kremie, do ust i policzków. Formułę ubóstwiam. Na policzkach utrzymuje się cały dzień. Wygląda zjawiskowo!! Kolejna na liście życzeń jest Petunia - koralowo-kremowa brzoskwinka. 
Bobbi Brown Corrector (125zł) w odcieniu Light Bisque okazał się wybawcą w ukrywaniu cieni pod oczami. Na skórze jest praktycznie niewidoczny, nie roluje się, a dzięki brzoskwiniowym tonom neutralizuje moje ogromne cienie pod oczami. Na wierzch wklepuję odrobinę ProLongwear, który nadaje porządnego rozświetlenia oczom i jestem gotowa. Kiedy tylko wykończę Mac'owy korektor, muszę znaleźć coć lżejszego do rozświetlania, bo krycia już nie potrzebuję. A Corrector - niezastąpiony!  
Guerlain Meteorites Perles Iluminating Powder (229zł) w odcieniu 02 Clair. Co tu dużo mówić, jest po prostu piękny. Nie mam zbyt dużego doświadczenia z rozświetlającymi pudrami wykończeniowymi, ale ten wpasowuje się w moje potrzeby idealnie. Utrwala kremowe produkty i pozostawia na twarzy efekt rozświetlonej i wygładzonej twarzy.  


Lancome Nutrix Royal Mains (129zł) to krem do rąk, kupiony spontanicznie niestety. Pozostawia na dłoniach nietłustą, jedwabistą powłokę, co bardzo lubię. Niestety z poziomem nawilżenia kiepsko. Nie dorasta do kremu Clarins, Hand and Nail Treatment, a już tym bardziej do L'occitane, tego z 20% zawartością masła shea. 
Fitr Vichy Capital Soleil SPF50 Velvety Cream (ok.50zł) przeznaczony jest do skóry normalnej, suchej i wrażliwej. Używam z ogromną przyjemnością, zdecydowanie większą, niż filtr Institut Esthederm poprzedniego lata. Vichy cenię przede wszystkich za tę jedwabistą dosłownie warstwę na twarzy. Po kilku minutach od nałożenia mogę bez problemu nakładać make-up. Nic się nie roluje, nie świeci. Póki co, nic mnie nie wysypało.
Xen Tan Dark Lotion Weekly Self-Tan (ok.130zł) to idealny dowód na to, że czasami warto wejść dwa razy do tej samej rzeki. Pierwsze opakowanie wykończyłam z trudem, po długiej przerwie zdecydowałam się na zakup po raz kolejny. Nie żałuję, bo jest naprawdę dobry. W porównaniu do Sienny X nie ma, aż tak intensywnego zapachu samoopalacza.
Świetną, tańszą alternatywą jest Gradual Tanning Moisturizer od Palmers (ok.25zł). Oczywiście efekt opalenizny jest stopniowy, ale za to bardzo naturalny, nie pomarańczowy, bez jakichkolwiek smug. Zimą wystarczała mi jedna aplikacja, żeby uzyskać efekt skóry muśniętej słońcem. W przypadku tego balsamu niestety, zapach samoopalacza jest naprawdę intensywny. Sama zużyłam już 1,5 opakowania. 


Indeed Labs Hydraluron Moisture Boosting Facial Serum (ok.130zł).
Balance Me Cleanse and Smooth Face Balm (ok.100zł). REN Cleansing Balm skończy mi się za parę dni. Idealna pora na wypróbowanie czegoś nowego, tym bardziej, że widzę po mojej skórze, że taki sposób oczyszczania działa na nią bardzo pozytywnie.
Dermalogica Gentle Cream Exfoliant (ok.140-170zł) Niezastąpiony peeling enzymatyczny. Pisałam o nim już wiele razy, jest po prostu najlepszy - delikatny i bardzo skuteczny. Buźka po użyciu jest gładka i promienista.
Lancome Tonique Douceur (125zł). W ostatnich miesiącach używałam toników od Clarins. Jestem w trakcie wersji rumiankowej i choć jego działanie niewiele różni się od wersji z irysem, to osobiście, ze względu na zapach, chylę się bardziej ku temu drugiemu. To już mój drugi tonik Lancome. Doskonale pamiętam różową wersję nawilżającą, z przyjemnością wypróbuje również tę. 
Pai Skincare Rosehip BioRegenerate Fruit & Seed Oil Blend (ok. 90zł). Efekty widoczne już po pierwszym użyciu!! Wszystkie zaczerwienienia zmniejszone, wyprysków mniej, twarz innej kobiety  w lustrze zobaczyłam rano. Moje odkrycie roku, nie koniecznie firmy, a samego działania olejku z dzikiej róży! Cudotwórca! Ten konkretny, wzbogacony jest o witaminę E. 
First Aid Beauty Facial Radiance Pads (ok. 105zł). Jestem mocno zniechęcona duuużym  wysypem na twarzy, szczególnie na brodzie. Mimo wszystko będę używała nadal. Płatki zawierają kwas mlekowy, glikolowy i salicylowy. Opakowanie zawiera 60 płatków. 
Kiehl's Creamy Eye Treatment with Avocado (ok.145zł). Nadal jestem w trakcie pierwszego opakowania, ale ja lubię robić zapasy. Treściwy, odżywczy i nawilżający, używam również na dzień pod makijaż. Żadnego rolowania.  


P.S. Jak odnosicie się do podawanych przeze mnie cen? 
Chciałybyście, żebym w przyszłości podawała Wam ceny pokazywanych kosmetyków (tak, jak w tym poście),
czy wolałybyście pytać o nie np. w komentarzach?
Co o tym myślicie?

16 komentarzy:

  1. jesteś :* piękne zakupy, zwłaszcza kulki Guerlain, marzą mi się. Ja osobiście jak ceny podawane są od razu w poście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem i nabrałam trochę energii na pisanie :) nie wiem skąd biorą się negatywne opinie, że kulki nic nie robią. One naprawdę upiększają i myślę, że jeżeli wykończyłabym to opakowanie, to kupiłabym je ponownie.

      Usuń
  2. Świetne nowości :)
    Shimmer Brick kusi mnie od dawna. Meteoryty Guerlain również. Moim zdaniem warto podawać w postach ceny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi już na szczęście przeszła ochota na więcej shimmer brick'ów. który kolor upatrzyłaś dla siebie?

      Usuń
  3. Nigdy wczesniej nie mialam ochoty na Meteoryty, ale jakos ostatnio bardzo mnie kuszą... Chyba sie zdecyduje, ale jeszcze nie wiem na które :) Krem pod oczy Kiehl's tez jest na mojej liscie, a ceny oczywiście podawaj w poscie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na mojej twarzy (w odcieniu podkładu np. Bourjois Heathy Mix 53) 02 Clair lekko rozjaśnia, ale nie zmienia koloru podkładu w żadnym kierunku, ani na różowy, ani na szary

      Usuń
  4. Hydraluron jest swietny polecam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja lubię jak w postach są podane ceny. Strasznie marzą mi się kuleczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. same delicje widzę, ten olejek Pai mnie kusi ale tak się panicznie boję zapchania no i to, że ma konsystencję olejku... nie wiem co robic. Kiehl's uwielbiam ale również fajny jest Pai Echium kóry obecnie kończę. Ceny zostaw, bardzo przydatne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straszliwie bałam się zapchania, tym bardziej, że w ostatnim czasie zauważyłam, że moja skóra czuje się lepiej, kiedy nic na nią nie nakładam na noc, czułam że oddycha i się nie dusi. A poza tym ja mam tendencje do zapychania straszne. Ciężko jest mi znaleźć kosmetyki, które nie spowodują wysypu. Przejechałam się już na tylu podkładach, na tylu kremach. Zaryzykowałam i już tak szybko z tego olejku nie zrezygnuję. Na opakowaniu sugerują nałożyć zaledwie 2-3 krople na jeszcze wilgotną twarz. To nie jest dużo, ale nawet kiedy dla eksperymentu nakładałam 6 kropel, nic mi złego nie zrobiło. Może na początek może kup olejek w sklepie zielarskim? Dobry sposób na pierwsze testy. Niewielki wydatek, a przynajmniej przekonasz się czy nie zrobi Ci krzywdy na twarzy.
      A Ty wiesz, że ja po Twojej recenzji zdecydowałam się na ten filtr z Vichy? :)

      Usuń
    2. serio? haha super, ale widzę że się sprawdza :) ja też go lubię.
      Mamy podobną cerę widzę, ale jak mówsz że nic się nie dzieje to może i zaryzkuje, zazwyczaj wybierałam chyba po prostu jakieś ciężkie oleje ktore co rusz rano widzialam odrazu po porach w jakim są stanie , ponownie..
      Dzięki :)

      Usuń
    3. ten porównałabym w teksturze do suchego olejku, jest leciutki

      Usuń
  7. Same cacuszka u Ciebie widzę, meteoryty uwielbiam, kończą mnie się i muszę rozejrzeć się za nowymi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Smakowite te Twoje cukiereczki:) Same wspaniałości:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Same cudeńka tu widzę. Świetnie!

    OdpowiedzUsuń