Wild Passion Fruit
Jeden z nowych letnich zapachów od Yankee Candle.
Zaraz po zapaleniu najmocniej wyczuwalna jest słodko-kwaśna marakuja. Tuż obok wyczuwam mandarynkę, której cytrusowe nuty powodują szybszą pracę moich ślinianek :) Producent w opisie zapachu wspomina o melonie, choć ja niestety nie wyczuwam żadnej rześkości i świeżości typowej dla melona.
Zapach jest bardzo wakacyjny, mocno egzotyczny i choć nie jestem wielką fanką cytrusowych aromatów, ten był dla mnie miłym urozmaiceniem.
Zaraz po zgaszeniu kominka, zapach całkowicie zniknął, a co ciekawe w powietrzu nadal wyczułam palony wczoraj Vanilla&Lime.
Mango Peach Salsa
Kiedy zaczynamy niuchać roztopiony już wosk,
do naszych nozdrzy dociera niezwykle słodki, soczysty, owocowo - tropikalny
zapach mango i brzoskwini.
Soczystość zapachu czuję niemalże na języku, a jego przepiękny pomarańczowy kolor
tylko potęguje te doznania.
To, co jednak drażni mnie najbardziej, to jego pikantne aromaty. Niewątpliwie miały one podkreślić zapach brzoskwini, nadając charakteru całej mieszance.
Dla mnie niestety to nie najlepsze połączenie, dość irytujące, szczególnie że za brzoskwiniami nigdy nie przepadałam.
Osobiście nie zdecyduję się na ponowny zakup.
a mi Mango peach salsa bardzo przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńa wild passion fruit czeka na swoja kolej ;)
U mnie wlasnie sie pali Garden Hideaway :)
ten zapach ma naprawdę wielu fanów, ja się nie potrafię przekonać.
UsuńA przed Garden Hideaway jakoś się migam. Trochę boję się tych zielonych :)
ale smakowicie opisałaś te zapachy:0
OdpowiedzUsuńWczoraj paliłam Wild Passion Fruit i bardzo mi się spodobał. Został w pokoju do rana. Jest owocowo-melonowo-rzeźki. Bardzo fajny, ale przypomina mi jakiś produkt chemiczny, nie wiem, czy peeling, czy mleczko, ale coś jest na rzeczy.
OdpowiedzUsuńposzłam i powąchałam wosk jeszcze raz :D strasznie dziwne, bo ja tam melona za cholerę wyczuć nie mogę. Jeżeli rzeczywiście miałby przypominać produkt chemiczny, to ewentualnie wskazałabym płyn do naczyń.
Usuń