Jakiś czas temu dość głośno zrobiło się o niej na zagranicznych blogach. Łyknęłam haczyk i kliknęłam ją na truskawce.
Maski używam od miesiąca, dwa razy w tygodniu zamiast kremu na noc. Dzięki lekkiej konsystencji, nie wyczuwam jej zupełnie na twarzy. Po kilkunastu minutach od nałożenia, moja skóra ją dosłownie pije i nie muszę się martwić o brudną poduszkę. Forma jest przezroczysta i niewidoczna na twarzy.
Co do wydajności - używałam jej dwa razy w tygodniu przez ostatni miesiąc i w tubce została mi mniej niż połowa, choć nie oszczędzałam jej jakoś szczególnie. Łezka mi się w oku kręci, kiedy pomyślę, że już niedługo mi się skończy.
Zapach obłędny, owocowy, lekko kwaskowy.
Moja buzia po wstaniu rano jest tak pięknie nawilżona, jak jeszcze nigdy. Miękka, rozświetlona, po prostu cudowna!
Nie żałuję ani jednej wydanej na nią złotówki, choć patrząc na cenę nie sądzę, że zamówię ją tak prędko ponownie.
Maska Drink Up Intensive jest jednym z najlepiej sprzedających się produktów marki.
Poniżej skład dla zainteresowanych.
Marka: Origins
Cena/pojemność: 137zł/100ml
Gdzie kupiłam?: strawberrynet.com
XOXO
tez widzialam o niej same pozytywne recenzje - nie zamowilam sobie tylko dlatego ze cena mnie odstraszyla ale nadal o niej pamietam i moze na gwiazdke sobie takie cudo zamowie:))) swietna recenzja
OdpowiedzUsuńchciałabym dostać takie cudeńko na gwiazdkę, bo raczej sama sobie na to nie mogę na razie pozwolić, cena mnie zabiła
Usuńdziękuję :* w zimę podczas mrozów będzie sprawdzać się idealnie :):) a może ja też poproszę o nią Mikołaja.. :)
OdpowiedzUsuńmniami u Ciebie znowu cudowności:):*
OdpowiedzUsuń:]
Usuńuwielbiam wchodzi na twojego bloga
OdpowiedzUsuńdzięki :) to dla mnie ogromny komplement :*:)
UsuńSkład ma cudowny i działanie, które opisujesz, też kusi, jednak cena zaporowa jak dla mnie ;) Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńkupiłam kilka dni temu ale jeszcze do mnie leci ;)
OdpowiedzUsuń