Zwolenniczką peelingów enzymatycznych jestem z dwóch względów.
Po pierwsze mam cerę naczynkową (wiecznie różowe policzki doprowadzają mnie czasami do szału),
a po drugie bardzo doceniam wygodę jego stosowania - nakładam, po 30min. zmywam
i gotowe.
Mój wybór, już nie po raz pierwszy padł na ten peeling, choć przyznaję, że nie działanie,
a zapach właśnie mnie do niego przyciągnął. Bardzo świeży, "czysty" i odprężający.
Ale nie o zapachu dzisiaj.
Peeling ma delikatną i bardzo kremową konstystencję. Wg zaleceń producenta należy zmyć go z twarzy już po kilku minutach.
Do zaleceń jednak się nie stosuję. Peeling trzymam ok. 30 min., choć i po tym czasie
nie uważam, że moja skóra na twarzy jest dobrze oczyszczona.
Wydajność jest bardzo dobra. Przy stosowaniu 2 razy w tygodniu, jedno opakowanie wystarcza na
ok. 1,5 miesiąca, może trochę dłużej. I zaznaczam, że nie jestem oszczędna w używaniu.
Podsumowując:
Jeżeli zależy Wam na skutecznym peelingu enzymatycznym, to tego z pewnością bym Wam nie poleciła.
Lekkie odświeżenie, delikatne oczyszczenie i wygładzenie, oraz przyjemny zapach. To tyle, ile ten produkt może mi zaoferować.
Marka: Lirene
Cena/pojemność: 16,90zł/75ml
Gdzie kupiłam?: sklep internetowy
Jako mały bonus - mój kominek od YankeeCandle.
Dzisiaj wrzuciłam do niego wosk Sun and Sand.
Zapach ten zaliczony jest do kategorii Fresh. Niestety, w każdym zapachu z tej linii
wyczuwam mydlane nuty.
Tak jest i w tym wypadku. W mojej niewielkiej sypialni w ogóle się nie sprawdził.
Zapach jest tak intensywny, że aż duszący. Kręciło mnie po nim w nosie.
Plusem jest to, że szybko się ulatnia i nie pozostaje w pomieszczeniu.
też czuję w tym zapachu mydło. Zupełnie mi się nie spodobał. A ten Cherry b. sprawdzę :) mam w domu nowy wosk i dopiero czekał na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog :) pozdrawiam!
ostatnio wolę peelingi ziarenkowe
OdpowiedzUsuńSkoro zapach wosku jest za intensywny, może warto przerzucić się na samplery albo tealigty (podgrzewacze).
OdpowiedzUsuńW zasadzie to byłoby rozwiązanie, jednak w wypadku tego zapachu chyba się to nie sprawdzi. A swoją drogą to muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie miałam ani samplerów, ani podgrzewaczy od Yankee
Usuń