1. Chanel Vitalumiere Aqua w odcieniu 20 Beige. Nie wspominałam o nim jeszcze na blogu, ale jak do tej pory okazał się najlepszym podkładem spośród tych, które do tej pory używałam. Ma bardzo dobre krycie (od lekkiego, przez średnie do pełnego), jest lekki na twarzy, nawet w te upały. Bardzo dobrze trzyma się skóry. Po porannym makijażu, ciężko jest mi go zmyć z dłoni. Na twarzy wygląda bardzo naturalnie, satynowo. Skóra wydaje się być lekko rozświetlona, żywa, zdrowa, bez niezdrowego świecenia, mimo mojej mieszanej cery. To już moja 3 butelka. Aha, posiada SPF15.
2. MAC Pro Longwear Concealer w odceiniu NW15. Długotrwały, wodoodporny, korektor o gęstej konsystencji. Bardzo dobrze kryje, pozostawia na skórze całkowity mat. Lekko wysusza miejsca, w których go nałożę, szczególnie odczuwam to pod oczami. Muszę jakiś dobrze nawilżający krem pod oczy kupić.
3. MAC Prep+Prime Highlighter w odcieniu Radiant Rose. Świetny różowy rozświetlacz nie tylko pod oczy. Nakładam go również na brodę, łuk kupidyna, wzdłuż nosa i pionowo na czoło. Jeżeli będę miała okazję dorwać w strefie wolnocłowej Touche Eclat z chęcią porównam te dwa rozświetlacze ze sobą.
1. Lancome Poudre Majeur Excellence w odcieniu 01 Translucide. Puder matujący, który nie matuje. Używam go jedynie do lekkiego utrwalenia. Po nałożeniu na twarz nawet kilkoma warstwami jest praktycznie niewidoczny i za to go lubię. Z pewnością nie kupię go ponownie. Jest zatrważająco niewydajny.
2.
MAC Powder Blush w odcieniu
Melba. Efekt na twarzy możecie obejrzeć tutaj
(KLIK). Idealny na lato.
3. Bourjois Delice de Poudre Bronzing Powder. Zabieram go ze sobą tylko i wyłącznie dlatego, że innego bronzera nie posiadam. Laguna jest na mojej liście życzeń.
1. Catrice Lash Brow Designer. Nieszczególne polecam. Nie skleja, ale też nie utrwala na dłuższą metę. Po przeczesaniu brwi żelem, jest mi łatwiej podkreślić je kredką. Nadal szukam dobrego żelu do brwi i życzyłabym sobie nieprzezroczyste opakowanie. Po kilku tygodniach używania zawartość wygląda okropnie.
2.
Golden Rose Eyebrow w odcieniu
101. Ta kredka jest ze mną już od dobrych pięciu lat. Ma piękny grafitowy odcień - chłodny, nie za szary, jest odpowiednio miękka i kosztuje 8,50zł. Jedna wystarcza mi na równy miesiąc, ale tylko dlatego, że przy podkreślaniu każdej z brwi, ostrzę ją 2 razy. Efekt na moich brwiach możecie podpatrzeć np. tutaj
(KLIK).
3. Tweezerman penseta. Ostra i precyzyjna. Czy można chcieć więcej od pensety?
1. Shiseido Accentuating Cream Eyeliner w odcieniu Black. Upałów nie wytrzymuje, odbija się na górnej powiece po ok. dwóch godzinach. Jest jednak intensywnie czarny, a używanie to sama przyjemność. Na powiekach rozprowadza się jak masełko. Używam go już 1,5 roku i nadal świetnie mi służy.
2. Estee Lauder Eyeshadow Duo w odcieniu Raisins.
3. MAC Eye Kohl w odcieniu Teddy. Alternatywa dla czarnej kredki.
1. Ardell Invisibands Demi Wispies False Eyelashes. Żeby poszaleć wieczorem :)
2. Duo Adhesive Lash Glue.
3. Max Factor False Lash Effect Waterproof Mascara. Nie wiem co mnie podkusiło do kupna mascary z silikonową szczoteczką. Nie mam problemu z krótkimi rzęsami, dlatego wolę szczoteczki z włosia, które potrafią je dużo lepiej podkreślić - wydłużyć i podkręcić. Ten tusz jedynie skleja moje rzęsy. Wiem, że na krótszych rzęsach sprawdza się o niebo lepiej. Na wszelki wypadek zabieram wodoodporną mascarę, jednak liczę, że znajdę coś lepszego w strefie wolnocłowej.
1. Spehora Powder Brush.
2. Real Techniques Buffing Brush.
3. Real Technique Contour Brush.
4. MAC 217 Blending Brush.